sobota, 7 stycznia 2012
BAJZEL Z RECEPTAMI
Jak zwykle na początku roku mamy bałagan w naszej kochanej służbie zdrowia. Tym razem nie są to coroczne przetargi doktorów o kasę, czy cichutkie podwyżki cen leków (czyt. obniżenie limitów, czyli mniejsze dopłaty z NFZ), ale wielka ogólnokrajowa jazda z całym systemem: gabinetami,szpitalami, aptekami i wreszcie zakładami opieki. Oto minsterstwo zdrowia postanowiło załatwić brak ogolnokrajowego elektronicznego systemu ubezpieczeń przy pomocy lekarzy i aptekarzy a także oczywiście pacjentów. Nie dość, że chcąc się dostać do lekarza musisz mieć książeczkę podbijaną co miesiąc, albo papierek zwany rmua w postaci płachty a4, to jeszcze nie wiadomo komu ją pokazać, bo w rejestracji nie wiedzą, doktor ani myśli tego oglądać a w aptece się boją bo nie wiadomo czy NFZ w swej łaskawości raczy oddać kasę za leki wydane ze zniżką. Nie daj Boże też żebyśćie prowadzili Mili działalność gospodarczą, bo wtedu jesteście traktowani jak ostatni naciągacze i nie dość, że musicie przynieść druczek to jeszcze pokwitowanie wpłaty ostatniej składki. Ale do rzeczy. Nowa ustawa w swej treści bardzo rewolucyjna miala załatwić trzy sprawy:
1. jak nie inwestować w system informatyczny i załatwić to ludźmi,
2. jak wydać mniej kasy na refundację,
3. jak wyciągnąć kasę wydaną na refundację od lekarzy i aptekarzy przy pomocy drakońskich kar.
Na dzień dzisiejszy wygląda na to,że punkt 1 pomimo wszystko przejdzie, bo może lekarze nie będą sprawdzać ubezpieczenia, ale zrobi to jak dotychczas rejestracja.
Co do punktu drugiego to mam dla Was Drodzy Pacjenci złe wiadomości gdyż przepisy i lista refundacyjna jest tak skonstruowana, że zapomnicie o groszach i złotówkach na długie lata, co więcej dużo niezwykle poularnych leków, czy środków zostało z niej wręcz wyrzucone, (np. singulair na astmę wypadł wogóle z list i ksztuje teraz 64 zł, albo najbardziej popularne chyba paski do glukometrów accu-chek, ktore nie są refundowane i będą kosztować 50zł). Wzamian wsystemach aptecznych pojawiły się aplikacje, które pokazuję najtańsze odpowiedniki w grupach terapeutycznych, ale nierzadko są to leki firm - krzaków, ktorych nikt nie widział do tej pory na oczy. Może są i tańsze ale trzeba by było najpiewrw sprawdzić czy są wogóle dostępne na rynku. Także na taniochę nie ma co liczyć.
Aktualnie rzecz rozgrywa się o punkt trzeci. Lekarze nie chcą brać na siebie żadnej, ale to żadnej odpowiedzialności za sprawdzenie ubezpieczenia, ale także za określenie poziomu odpłatności za lek i określenia rodzaju schorzenia, bo jak to możliwe żeby pan doktor odpowiadał za to co pisze i to jeszcze finansowo no to się w głowie nie mieści. Rozumiem, że bezsensem jest podawanie odpłatności przy lekach, które mają jedną odpłatność, no ale te które są na kilka jednostek chorobowych no sorry ktoś to musi zrobić. Aptekarze, którzy są przyzwyczajeni do płacenia swoją kasą za błędy lekarzy od wielu lat przyjęli restrykcyjne przepisy jak zwykle jak stado baranów, gdyż środowisko to jest słabe i rozproszone zresztą są to przedsiębiorcy, a nie biorcy kasy od państwa, więc jeden dzień protestu np zamknięcia apteki nie wchodzi w rachubę, bo powoduje konkretne straty. Poza tym, aptekę w naszym pięknym kraju może mieć każdy, więc piekarz, który oprócz piekarni ma aptekę nie będzie protestował, bo nie ma czasu i musi sprzedawć, leki bułki wszystko jedno.
Ale przy okazji protestu lekarzy, ktoś tam się obudził i została podjęta próba złagodzenia lub też nawet anulowania kar za blędy w realizacji recept,lecz niestety prezez NFZ nie chce takiego pisemka sklecić, więc mamy pat. I wygląda na to, że do 13 kiedy to zbiorą się lekarze, żeby coś ogłosić nic się nie zmieni. Tka więc tymczasem "Polaku lecz się sam". A jak masz cukrzycę to kup sobie inny glukometr niż accu-chek (ciekawe kto na tym zarobi) bo twój jest dobry ale będzie teraz trochę droższy w eksploatacji.
pozdrawiam
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz